Zapisz się do newslettera
Najważniejsze informacje dla branży spożywczej!
Zapisz się na newsletter FoodFakty i bądź na bieżąco:
19 listopada 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał przełomowy wyrok w sprawie CBD. Chodziło o sprzedaż i dystrybucję papierosa elektronicznego zawierającego olej z konopi, jednak orzeczenie wstępne może mieć dużo większe znaczenie praktyczne. Orzeczenie komentuje dr Joanna Uchańska, partner w kancelarii Chałas i Wspólnicy.
TSUE oparł swoją wypowiedź na zasadzie unijnego swobodnego przepływu towarów. Co szalenie istotne Trybunał wyraźnie rozdzielił pojęcie "środka odurzającego" i CBD, odnosząc się także do dwóch konwencji Narodów Zjednoczonych i podkreślając rolę oceny danych naukowych. Wskazał, że "zgodnie z aktualnym stanem wiedzy naukowej, którą koniecznie należy uwzględnić, w odróżnieniu od tetrahydrokannabinolu (powszechnie nazywanego „THC”), inny kannabinoid z konopi, CBD rozpatrywany w postępowaniu przed sądem krajowym, nie wydaje się mieć skutków psychotropowych ani skutków szkodliwych dla zdrowia ludzkiego
– komentuje dr Joanna Uchańska, partner w kancelarii Chałas i Wspólnicy.
TSUE stwierdził przede wszystkim, że artykuły 34 i 36 TFUE sprzeciwia się uregulowaniu zakazującemu sprzedaży kannabidolu (CBD) produkowanego zgodnie z prawem w innym państwie członkowskim, jeżeli został on wyekstrahowany z całej rośliny cannabis sativa, a nie tylko z jej włókien i nasion, chyba że uregulowanie to jest właściwe dla zapewnienia realizacji celu ochrony zdrowia publicznego i nie wykracza poza to, co jest konieczne dla jego osiągnięcia”. Dodatkowo podkreślił, że Rozporządzenie 1307/2013 dotyczące płatności bezpośrednich dla rolników na podstawie systemów wsparcia w ramach wspólnej polityki rolnej nie mają one zastosowania do takiego uregulowania.
Nie sposób nie zgodzić się z twierdzeniem Sądu, że "sąd krajowy powinien ocenić dostępne dane naukowe w celu upewnienia się, że podnoszone rzeczywiste ryzyko dla zdrowia publicznego nie okazuje się opierać na czysto hipotetycznych założeniach”. TSUE podkreślił, że zakaz to najbardziej restrykcyjna przeszkoda na rynku unijnym dla wymiany dotyczącej produktu wyprodukowanego i sprzedawanego zgodnie z prawem w innych państwach członkowskich. Z tej przyczyny należy go stosować bardzo ostrożnie i jedynie wówczas, gdy ryzyko związane z Produktem okazuje się dostatecznie wykazane. Przez to z wyroku można odczytać, że jest to pewne ultima ratio, a więc zakazy nakłada się jedynie w okolicznościach wyjątkowych, np. może być uzasadniony celem ochrony zdrowia publicznego, lecz nie może wykraczać poza to, co jest konieczne dla jego osiągnięcia
– konkluduje dr Uchańska.
Przeczytaj także
Zapraszamy do zapoznania się z kolejną częścią cyklu "Okiem eksperta" poświęconą trendom smakowym w branży napojowej. Tym razem ekspert Robert Rzewuski-Wieprzkowicz skupił się na dodatkach funkcjonalnych.
Piwo nie jest jednoznacznie kojarzone z alkoholem (jak wódka, wino czy whisky), ale z napojem alkoholowym (cydr, piwo smakowe, wino musujące). Uważa je za takie ok. 54% badanych. Jednocześnie jednak inicjację alkoholową aż 43% ankietowanych rozpoczynało właśnie od piwa. Zdaniem Polaków (według tego badania) są także dwie grupy, których obowiązuje bezwzględna abstynencja: to kobiety w ciąży oraz nieletni. Z badania wynika zatem, że także piwo powinno być zakazane dla młodzieży. Chociaż jest kojarzone mniej negatywnie niż tzw. mocny alkohol, to jednak tymże alkoholem nadal jest. Pytanie jednak, czy taki sam zakaz powinien dotyczyć piwa niskoalkoholowego czy piwa zero.
FLIS to w tłumaczeniu unijny System informacji na temat etykietowania żywności (Food Labelling Information System). Celem było nie tylko zgromadzenie tychże danych, ale także ich wyeksportowanie do systemu informacyjnego etykietowania żywności dostępnego powszechnie.