Zjeść ciastko i spalić ciastko…

Amerykańscy naukowcy są dość blisko opracowania dodatku żywieniowego, który będzie zmieniał wartość kaloryczną każdego pokarmu na ujemną. Wystarczy, w procesie produkcji, dodać ów składnik do kiełbasy, czekolady, coli i czego tam jeszcze nasze żołądki pragną i voila!

Wcinasz 300 kalorii a tracisz 900. Robiąc nic

Dodatek tak wpłynie na strukturę pokarmu, że nasz organizm będzie potrzebował zużyć 2 własne kalorie do spalenia 1 kalorii z tego, co zjemy. Jedząc, zamiast tyć, schudniemy. Składnik, na razie roboczo nazwany ‘kalorie ujemne’, będzie dostępny także pod postacią tabletek (do połykania 10 minut przed posiłkiem). Oraz rozpuszczalnych w wodzie saszetek (do popijania w trakcie posiłku).

Zachód nie może się doczekać

My, cywilizowani ludzie Zachodu, rzadko doświadczamy głodu… Za to coraz częściej frustracji i rozczarowania własnym nieszczególnie szczupłym wyglądem. Zgodnie z badaniem instytutu Ipsos „Food Trends / Trendy w Zwyczajach Żywieniowych’ 2017” liczba Polaków niezadowolonych ze swojej wagi systematycznie rośnie – w 2017 to już 52% populacji (wzrost z 44% w 2015 r.). Także 52% populacji jest świadoma i szczerze przyznaje, że dziennie zjada więcej kalorii niż potrzebuje. Perspektywa utrzymania pięknej sylwetki bez wyrzeczeń żywieniowych musi zatem cieszyć. Szczególnie tę połowę naszych rodaków, u których po jedzeniu pojawia się poczucie winy (52%).

Tak jeść i jeść i jeść… bez poczucia winy, mniam!

Czy już podekscytowaliście się ‘kaloriami ujemnymi’? Czy już w myślach chudniecie bezkarnym objadaniem się frytkami, burgerami, cukierkami? Łykacie tabletki przed, po i w trakcie przyszłych posiłków?... Jeśli tak, to czas was rozczarować – ‘ujemne kalorie’, to tylko żart, ‘fake news’, aby pokazać jak bardzo wszyscy chcemy konsumować bez konsekwencji.

Góra złota, dla tego, kto wymyśli ‘kalorie ujemne’. Dla producentów żywności, przemysłu farmaceutycznego i nas konsumentów byłoby to istne Eldorado. Byłoby, bo na razie nie jest i jeszcze długo wszystko, co w nadmiarze zjemy, obciąży nasze żołądki i nasze sumienia. Alternatywnie, pójdzie w boczki i… Wyjdzie nam bokiem.

Po więcej informacji o zwyczajach żywieniowych Polaków zapraszamy do raportu ‘FoodTrends2017 Ipsos’ - szczegóły w załączniku.