Zapisz się do newslettera
Najważniejsze informacje dla branży spożywczej!
Zapisz się na newsletter FoodFakty i bądź na bieżąco:
Coraz częściej w sklepach można spotkać żywność wzbogacaną, czyli zawierającą witaminy i/lub składniki mineralne. Prym w tym względzie wiodą płatki śniadaniowe, napoje kakaowe typu instant, soki i napoje owocowe oraz jogurty i deserki mleczne dedykowane specjalnie dla dzieci. Jednak na liście składników można spotkać różną prezentację obowiązkowych danych dotyczących składników wzbogacających. Jedne produkty zawierają tylko określenia przyjęte zwyczajowo, dobrze znane konsumentom np. witamina C, wapń, żelazo; podczas gdy inne produkty zawierają dodatkowo nazwy chemiczne użytych witamin, czy składników mineralnych. Spotkałam też etykiety produktów o obniżonej zawartości soli, gdzie chlorek potasu (dodany przecież ze względów żywieniowych do obniżenia soli), oznakowany był jako dodatek do żywności tj. „regulator kwasowości: chlorek potasu”... Analizując te różne formy zapisów pojawia się pytanie jak przygotować etykietę, żeby była zgodna z prawem, ale i również atrakcyjna dla konsumenta?
W analizie powyższego tematu pomocny nam będzie wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie (II OSK 660/14), gdzie czytamy, że nazwy witamin wymienione w załączniku I rozporządzenia nr 1925/2006 spełniają wszystkie wymagania nazw zwyczajowych, nie ma więc potrzeby, jako składników środka spożywczego, podawać ich form chemicznych zamieszczonych w załączniku II tego rozporządzenia, gdyż nie zachodzi tu sytuacja, o której mowa w art. 18 ust. 2 rozporządzenia nr 1169/2011. A więc wystarczające wydaje się być samo podanie nazw zwyczajowych substancji wzbogacających np: witamina C, wapń, żelazo. Wg NSA nie ma konieczności podawania form chemicznych witamin, czy składników mineralnych. I wg mnie jest to zasadne, bowiem nazwy chemiczne, mogą nawet odstraszać konsumentów, ponieważ mogą być mylnie kojarzone jako dodatki „E”. A wg pkt 37 preambuły do rozporządzenia 1169/2011 ważne jest aby konsument finalny łatwo rozumiał informacje zamieszczane na opakowaniu. I właśnie dlatego na etykiecie należy używać określenia "sól" zamiast odpowiadającego mu określenia składnika odżywczego "sód", czy analogicznie "witamina B12" zamiast np."cyjanokobalamina".
Ciekawy zapis dotyczący omawianej kwestii znajdziemy również w pkt. 5 preambuły rozporządzenia 1333/2008 w sprawie dodatków do żywności, gdzie czytamy, że dana substancja nie powinna być uważana za dodatek do żywności, jeżeli jest stosowana w celu nadania tej żywności określonego aromatu lub smaku lub w celu żywieniowym, jak np. substytuty soli, witaminy, czy składniki mineralne.
Skoro substytut soli nie jest dodatkiem do żywności to pozostaje kwestia jak nazywać taki zamiennik, czyli np. chlorek potasu? Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w art. 17 ust.1 rozporządzenia 1169/2011, z którego wynika, że nazwą środka spożywczego jest jego nazwa przewidziana w przepisach. W przypadku braku takiej nazwy nazwą środka spożywczego jest jego nazwa zwyczajowa, a jeśli nazwa zwyczajowa nie istnieje lub nie jest stosowana, przedstawia się nazwę opisową tego środka spożywczego. Nazwą chlorku potasu mogłaby być więc przykładowo nazwa „sól potasowa”. A nazwą mieszanki chlorku sodu z chlorkiem potasu np. nazwa "sól z potasem o obniżonej zawartości sodu".
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej w temacie reklamy i znakowania żywności- zapraszam na szkolenia:
Przeczytaj także
Sześć największych firm z branży spożywczej planuje wprowadzić kolorowe oznaczenia wartości odżywczej na swoich produktach – kolory mają przypominać sygnalizację świetlną co ma ułatwić ich zrozumienie przez konsumentów.
Znakowanie żywności GMO jest w chwili obecnej zharmonizowane na poziomie Unii Europejskiej i w najbliższym czasie nie przewiduje się zmian w prawodawstwie wspólnotowym w tym zakresie.