Zapisz się do newslettera
Najważniejsze informacje dla branży spożywczej!
Zapisz się na newsletter FoodFakty i bądź na bieżąco:
WPROWADZENIE
Trend „clean label” („czysta etykieta”) w znakowaniu żywności nie słabnie, choć coraz częściej zmienia swoje oblicze. W Unii Europejskiej rozpoczął się od eliminacji syntetycznych barwników (począwszy od tzw. barwników z Southampton) i dalej trwa, przyczyniając się do szukania alternatyw także dla innych kategorii dodatków do żywności (jak substancje zagęszczające, stabilizatory itp.). Możemy go obserwować nie tylko na etykietach żywności czy w reklamie, ale także w specyfikacjach składników wykorzystywanych do produkcji żywności i określanych mianem „clean label” nadawanym przy spełnieniu pewnych kryteriów (nawiasem mówiąc, nie opartych o przepisy prawa żywnościowego i nie zawsze zasadnych). Nowych, ciekawych komponentów żywności jest więc na rynku coraz więcej. Należy jednak zachować czujność przy wyborze innowacyjnych składników pamiętając o tym, że istnieją ograniczenia prawne, które mogą mieć wpływ na ocenę legalności produktu z takim składnikiem.
Któż wymaga więcej niż MAMA?
Grono świadomych, czytających etykiety konsumentów wydaje się rosnąć. Zapewne sporą jego część stanowią młode mamy, które są odbiorcami przekazów dotyczących żywności przygotowywanej z myślą o dzieciach. Jest to szczególna kategoria żywności, dla której prawo żywnościowe stworzyło szereg specyficznych wymogów m.in. w zakresie jej składu i znakowania.
Przykładowo, przepisy rozporządzenia 1333/2008[1] ograniczają użycie dodatków do żywności w takich produktach, nie zezwalając np. na ich „wnoszenie” ze składnikami złożonymi (odstępstwo od tzw. zasady przenoszenia, z ang. carry-over, stosowanej dla większości środków spożywczych).
Jednak produkty dla dzieci, tak jak i inne, potrzebują niekiedy zastosowania składników o działaniu technologicznym. W takich sytuacjach dobrym rozwiązaniem wydaje się korzystanie ze wspomnianych wcześniej innowacyjnych składników. Czy jednak z ich użyciem może wiązać się ryzyko?
Składniki dodawane „po coś”
Ryzyko wynika w szczególności ze stosowania składników (często pozyskiwanych z roślin), które mają zwykle naturalne pochodzenie, jednak są w taki sposób wytwarzane, aby „podkręcić” ich właściwości technologiczne. Mogą to być różnego rodzaju składniki barwiące (najczęściej spotykane na etykietach), jak też przeciwutleniające czy konserwujące (np. w produktach mięsnych).
Wątpliwość, która pojawi się w odniesieniu do ww. komponentów, dotyczy ich natury „prawnej”, tj. tego, czy stanowią one zwykłe składniki, czy są analogiczne do dodatków do żywności.
Ostatnia dyskusja podczas posiedzenia unijnego Stałego Komitetu ds. Roślin, Zwierząt, Żywności i Pasz (PAFF) potwierdza, że przedstawiciele Komisji Europejskiej mają jednoznaczne i – póki co – niezmienne stanowisko w tej sprawie. Omawiano możliwość stosowania w żywności składników pozyskiwanych z ryżu, tj. proszku ze zmielonych łusek ryżowych, określanych czasem mianem „koncentratów ryżowych”. Taki proszek bywa wykorzystywany w produktach na rynku UE jako środek przeciwzbrylający, z uwagi na naturalnie wysoką zawartość krzemu (i często zoptymalizowaną wielkość cząstek).
W opinii członków Komitetu PAFF taki składnik spełnia definicję dodatku do żywności (z uwagi na jego specyfikę i zastosowanie), przez co nie może być – zgodnie z przepisami – dodawany do żywności bez pozytywnego przejścia procedury autoryzacji. Inaczej mówiąc – jego stosowanie NIE JEST LEGALNE.
Oczywiście ww. opinia ma służyć wyłącznie wsparciu krajowych organów urzędowej kontroli żywności, jednak stanowi istotną wskazówkę co do podejścia KE i jej interpretacji zagadnienia.
ZNACZENIE DLA FIRM
Biorąc pod uwagę powyższe warto pamiętać o tym, aby weryfikować dokumentację dotyczącą wszystkich składników produktu nie tylko rzetelnie, ale i krytycznie. Może się okazać, że hasła „clean label” zawarte w specyfikacji nie dają gwarancji zgodności z przepisami i trzeba je będzie dodatkowo sprawdzić. Tym bardziej, że podejście do omawianej kwestii może się różnić pomiędzy państwami członkowskimi, zarówno w zakresie możliwości stosowania składnika, jak też jego właściwego deklarowania na etykiecie. W przypadku żywności kierowanej do tak wrażliwej grupy konsumentów, jaką stanowią dzieci, należy zachować szczególną ostrożność.