Zapisz się do newslettera
Najważniejsze informacje dla branży spożywczej!
Zapisz się na newsletter FoodFakty i bądź na bieżąco:
Ludzie w opakowaniach na mięso
W niedzielny poranek 16 maja br. na spacerujących ulicą Cuesta de Moyano w stolicy Hiszpanii czekał niecodzienny widok. Na chodniku pojawiły się olbrzymie styropianowe tacki przypominające te, w których zwykle sprzedawane jest świeże mięso. Jednak zamiast wołowiny czy wieprzowiny pod plastikową folią znaleźli się „zapakowani” aktywiści, którzy w ten kontrowersyjny sposób protestowali przeciwko nadmiernemu spożyciu produktów zwierzęcych. Zakrwawieni nadzy ludzie „przeznaczeni do spożycia” mieli skłonić przechodniów do refleksji nad „stale rosnącym apetytem na mięso” oraz konsekwencjami, jakie niepohamowana konsumpcja niesie dla zwierząt gospodarskich, wyjaśnia Cristina Ibáñez z pozarządowej organizacji na rzecz praw zwierząt Anima Naturalis.
Szkodliwe skutki hodowli zwierząt
„Staramy się uwidocznić problemy natury etycznej oraz szkodliwe skutki zdrowotne i ekologiczne, które pociąga za sobą jedzenie mięsa”, dodaje Ibáñez. Aktywiści podkreślają, że przemysłowa hodowla niszczy naturalne siedliska zwierząt i ułatwia transmisję patogenów przez bydło i trzodę chlewną, co może prowadzić do rozprzestrzeniania się chorób odzwierzęcych wśród ludzi.
Ryzyko chorób cywilizacyjnych
Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) pod względem konsumpcji mięsa Hiszpania zajmuje drugie miejsce w Europie, „co sprawia, że nasz kraj jest szczególnie narażony na rozwój chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2 czy niektórych rodzajów nowotworów”, wskazuje przedstawicielka Anima Naturalis. Ibáñez zaznacza, że spożycie produktów pochodzenia zwierzęcego przyczynia się do „dwukrotnie większej emisji” CO2 w porównaniu z dietą całkowicie opartą na surowcach roślinnych. Wiąże się ponadto z wykorzystaniem 13-krotnie większych ilości wody, 11-krotnie większych ilości ropy naftowej i 18-krotnie większej powierzchni gruntów uprawnych.
„Inwestycja w przyszłość planety”
Anima Naturalis zwraca uwagę, że produkcja CO2 spowodowana masowym chowem zwierząt jest większa niż emisja wywołana przez cały światowy sektor transportu. Aktywiści przywołują ponadto dane opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym „Nature”, z których wynika, że 43% globalnej emisji podtlenku azotu (296 razy bardziej destruktywnego dla środowiska niż CO2) związane jest z działalnością człowieka, a w szczególności z przemysłową hodowlą zwierząt gospodarskich. „Chcemy zachęcić społeczeństwo do rozważenia alternatywnych i znacznie mniej wątpliwych etycznie sposobów postępowania ze zwierzętami. Dieta oparta na produktach roślinnych to inwestycja w przyszłość planety, zdrowie następnych pokoleń i nasze własne”, podsumowuje Ibáñez.
Źródła:
Źródło zdjęcia:
Przeczytaj także
Parlament Europejski zalecił przygotowanie ekspertyzy naukowej, której opracowanie powierzono badaczom z Uniwersytetu w Utrechcie. Zespół biologów behawioralnych, zoologów, weterynarzy i etyków z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej holenderskiej uczelni sporządził raport, w którym poddano dokładnej analizie dostępną literaturę naukową dotyczącą alternatyw dla chowu klatkowego.
Komitet ds.Roślin, Zwierząt, Żywności i Pasz (sekcja Nowej Żywności i Bezpieczeństwa Toksykologicznego), złożony z przedstawicieli wszystkich krajów UE, 3 maja wydał pozytywną opinię w sprawie projektu aktu prawnego zezwalającego na wprowadzenie do obrotu mącznika żółtego jako nowej żywności.
Dobrostan zwierząt stanowi coraz częściej przedmiot debaty w krajach członkowskich UE. Z prowadzonych badań wynika, że dla konsumentów europejskich nie jest obojętne to w jakich warunkach hodowane są zwierzęta oraz, że popierają poprawę dobrostanu zwierząt przeznaczonych na żywność.